O dziwo po kilku godzinach udało się go uruchomić i ... (nie zapeszam) ale działa.
Mam nadzieję, że to już koniec, bo kończy mi się cierpliwość, a frustracja faktem że co chwilę coś nam nie działa osiąga już poziom ostateczny.
Na ukojenie nerwów - najlepszy Hassel !
Mruczy, łasi się i czeka jak wracamy do domu. Jest rozkoszny.
Tak. Jak to kot, wywrócił nam wszystko do góry nogami, a szczególnie wystrój pokoju.
Ps. Nie, spokojnie, żadna demolka, zmienił nam tylko dekorację, w szczególności irytowały go zasłony w oknach.
Ps. Chcecie go pogłaskać, co? Zgadłam ? ;)
Ps. Jemu też smakują sojowe parówki, które kolejny raz zagościły w naszej lodówce.
Ps2. Zamknęli nam wczoraj ulubioną pizzerię. Ciekawe kto teraz będzie nam przygotowywał obiady.... - Spokojnie, żartuję mamo, ! Mamy jeszcze ogromny zapas zupek chińskich :)
w życiu bym nie pomyślał, że pozwolę czemukolwiek lub komukolwiek siedzieć w miechu mojego aparatu wielkoformatowego - a tu proszę! i na dodatek się z tego cieszę - to już chyba końcówa skoro aż tak mi się we łbie poprzestawiało na punkcie tego kota. z drugiej jednak strony jest to aparat do remontu,a bawić mu się z Mamyią lub Leicą bym mu chyba jednak nie pozwolił.
OdpowiedzUsuńHassel to naprawdę niesamowity kot...