czwartek, 19 kwietnia 2012

Wish Lista. uzupełniamy !

Pamiętacie o mojej Liście Życzeń ? 
Tak, nie bardzo? 
No właśnie. Mnie się też trochę przysnęło przy niej, ale już się budzę. Jak niedźwiadek po śnie zimowym ..... (Chyba mam z niedźwiedziami więcej wspólnego niż by mi się mogło wydawać ... grrr... ) 

Więc się budzę i uzupełniam.

Punkt 48 : Zrobić doskonałą foto-książkę ślubną. Ba,dopiszę sobie kolejną i kolejną i kolejną. Bo przecież wszystkie takie są ! (Ah, ta skromność !)
Przy okazji wypełnił mi się punkt 81 : czyli stworzenie albumu z wesela ! Ha ! 2 pieczenie na jednym ogniu....

A propos pieczeni...
Mamo, Tato, NIE JEM MIĘSA. 
Tak. Tym razem planuję być silna i dzielna.
I błagam. Nie kuście. Początek jest najcięższy ! Amen.


A propos tej mojej wish listy .... wydaje mi się, że pewnych punktów nie mam szans spełnić .... 
No bo np. jakoś mi się w głowie nie mieści, że mogłabym wypić gorzką kawę .... Serio. Gorzka kawa? Tak, ja wiem.... 
Ale nie dla mnie. Jak kawa, to ma być słodka, z ogromną ilością spienionego mleka i ...czymś słodkim obok .... Uh,
No i wydaje mi się że z punktem 85 to D. też by już powiedział, że miałam NIE JEDEN ...ale ...ale ja się nie zgadzam, i taki perfekcyjnie wolny weekend jeszcze przed mną. Ta, ta, ta, ale nie ten najbliższy....


Ps. Ewa już była 5 dni. (Opowiem wam za jakiś czas o Ewie). Trzymajcie kciuki za moją wytrwałość...
I daj Panie siłę, żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce..... !

niedziela, 15 kwietnia 2012

Sis.

Przedstawiam wam Sis. 
W tym drobnym ciałku kryje się wulkan energii. 
I absolutnie odważna ! ODWAŻNA ! ODWAŻNA dziewczyna!

Okej, to nie jest tak, że na widok krwi mdleję. Nie. Nawet o niej potrafię myśleć. Ale to koniec. A Ona nie dość, że NIE MDLEJE, to jeszcze potrafi się wkłuć w wasze żyły podobno prawie bezboleśnie. Podobno - bo pomimo wszelakich próśb "Sis, ale to nie boli" do tej pory nie dałam się jej tknąć żadną maleńką igiełką.... I niech tak pozostanie, co? Moje żyły, moimi żyłami. Kropka ;)

Ps. Kiedyś na studiach poznałam jednego z jej znajomych. I właśnie wtedy doceniłam, jaką jest niesamowitą osóbką! Uroczy kolega opowiadał, z absolutnie wszelakimi szczegółami i detalami pewną okropną (dla biednego głównego bohatera) historię. I w między czasie nie zauważył zmian jakie zaczęły zachodzić na mojej twarzy. Z bladości (którą mam naturalnie) przeszła do jeszcze większej bladości, poprzez zieleń, kolory prawie morskie, kończąc na całkowitym odpłynięciu krwi z mojej części twarzowo-mózgowej .... I widzicie, narrator ciągnął historię dalej.... I gdyby nie ona .... Pewno bym tam zeszła całkiem ... 
Ale to nie jest morał tej historii. Ha! Niespodzianka. Chodzi o to, Sis, że masz nieprzeciętną pracę i że to też świadczy o tym , iż (PUENTA!) jesteś nieprzeciętnym człowiekiem. Pamiętaj o tym zawsze. Kropka. 

Prócz tego Sis, jesteś moim osobistym bohaterem i lekarzem pierwszego kontaktu :) 
i znoś te wszystkie moje sms'y "Czy jak mnie boli ..... to co to może znaczyć .... ?" 

Ah. Sis, nie mogę się doczekać na zdjęcia z M. 

A teraz kilka zdjęć z końca marca!














Ps. wszystko idzie powolutku do przodu, co ....
Miłego tygodnia!

wtorek, 10 kwietnia 2012

Na zawsze stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś ....

Bez zbędnych słów.......
 ...
..
.
Teraz już możesz po bezkresnym niebie do woli ganiać za wszelakimi kotami i małymi pieskami.
Na zawsze.

kwiecień .... prawie równe 12 lat temu.

Maleńka Linka. (jeszcze pod czułą opieką swojej mamy Jagny)


i mama naszej Linki - Jagna :

maj 12 lat temu :

i gdzieś pomiędzy rokiem 2000 a 2012  :



 Ps. Czarna bryła pod łapami to kot.
Żywy. Jako że nie uciekał, wnioskujemy, że to naprawdę lubił ...





No i przedłużone geny Linki :
Amon i Amos (25. 03.2008)







a tu Amon z tatą Orionem.
i Amon z mamą
w czeluściach komputerów leżą jeszcze sterty innych zdjęć.
niektóre, takie jak to z października 2011:
 możecie znaleźć na blogu dominika o, dokładnie tutaj, kilka innych tutaj , jeszcze kilka tu.

A setki innych pozostaną na zawsze w pamięci.

Ah. Goń szalona te wszystkie koty.
Goń, goń.....

środa, 4 kwietnia 2012

Aparaty odjechały !

Uwaga ! Uwaga ! Uwaga !

Kto śledzi bloga od Dominika, ten też jeszcze nie wie, (ah, ta moja perfidia!) że nasze wszystkie aparaty opuściły 9 piętro i powędrowały w spokojne, ciche i dobre miejsce!
Tak! Bezpiecznie tam powędrowały!
Tam jest im lepiej! Uwierzcie mi ! Nie chodzi po nich żaden kot, w ich futerałkach nie ma wbitych zębów, czy ostrzonych pazurków. 
I nikt ich nie zrzuca przepychając się i próbując wpełznąć na wyższą półkę! 
Hassel nieco zdziwiony drobnym przemeblowaniem i oszołomiony przestrzenią, która nagle powstała !

Ps. Słyszał ktoś z was żeby kot spadł z 9 piętra? (8,7,6? w sensie, że z tak wysoka i przeżył? czy naprawdę mam wierzyć, że to nasze zwierze jest bardziej inteligentne, niż mi się wydaje, i jednak nigdy nie skoczy?)

Dzisiaj bardzo kobieco : Magda i Kornela
 Oczywiście niedługo więcej ! :)

Pozdrowienia dziewczyny !
I przeogromne podziękowania za przemiłe popołudnia, przesmaczną kawę i policzki umierające ze śmiechu. Doborowe towarzystwo jest najważniejsze !