Hassel.
Król.
W zasadzie taki bardziej KLÓL jak mawia moja mama ;) !
(tak jak wypowiecie to na głos, to brzmi naprawdę zabawnie)
Klól albo siedzi w pudle, albo żre każdą wystającą i ciekawą część mieszkania/urządzenia/czegokolwiek, albo domaga się saszety whiskasa, albo ....
albo śpi
tylko mamy jeden mały problem.
w zasadzie, to jest drobnostka.
Taka mała, Hasselkowa rutynka ....
KLÓL wstaje o 2.50 w nocy.
Lata po mieszkaniu, drze mordkę, chodzi po nas i ... i zasypia jak trzeba wstać .....
Eh ....
Nawet się na niego nie można gniewać, bo zawsze tak słodko patrzy i ... i cóż. i po nas.
KLÓL wygrywa.
Zawsze.
Ps. to różowe to tylko zewnętrzna część materaca, na której zawsze jest prześcieradło, które tutaj KLÓL skopał i się podwinęło. Dlatego widzicie piękne różowe, włochate obicie. Tak, Tak, Tak. Też ma swój urok ...
Cóż. A zdziwicie się, jak dodam, że to nie mój materac :P
(Przepraszam D., ale nie mogłam się powstrzymać )
Jak patrzę na drugie zdjęcie to serce mnie boli... Toż to kaseta od Mentora jest!!! Na pierwszym siedzi w pudle razem z kilkoma kasetami od tejże kamery ale chociaż ich nie je. Kiedy jednak dotarłem do zdjęcia czwartego to wybaczyłem Hasselowi wszystkie winy.
OdpowiedzUsuńPrzesłodki kociak, materac mu nie dorównuje ;)
OdpowiedzUsuń