czwartek, 27 października 2011

Hit the road jack ? Oh no no no no no no no no !


Woah ! Takiego analogowego czasu jaki spędziliśmy na naszym wyjeździe to nawet sobie wyobrazić nie mogłam:
  • nie odbierało radio (chyba, że w samochodzie), 
  • telewizor uruchamiał się po godzinie od naciśnięcia guzika START - tak długo się rozgrzewał; co powodowało że nawet najszczersze chęci uzyskania informacji o świecie obumierały w trakcie tej godziny cóż, wytrwałość i cierpliwość to nie zawsze nasza mocna strona), 
  • o godzinie 16:50 zapadała już taka mroczność, że mój organizm w ciągu kilku minut przestawiał się w tryb nocny żądający dostępu do ciepłego łóżka i spokojnej dłuuugiej chwili snu *wiecie, tak AŻ DO RANA
  • towarzyszyły nam raczej niskie temperatury (tak Dominik, dla mnie wszystko poniżej 20*C to już zimno, a granica mrozu zaczyna się dla mnie od plus 9*C w dół; i wcale nie uważam żeby to było jakoś nienormalne)
  • przed odległymi wędrówkami  podczas których można : zgubić się, zamarznąć, umrzeć z głodu, zostać napadniętym - zabitym - okradzionym,  chroniły nas wyrzuty sumienia, że w domu zostaje maleńki, bezbronny i utęskniony Hasselek, i moje obdarte stopy; (mnie jeszcze więcej rzeczy w stylu : zimno, wiatr, nienawiść do wychodzenia pod góry i najzwyczajniejsze w świecie lenistwo, ale o tym cichoooo szaaa !) 
  • no i najważniejszy punkt analogowy : BRAK BIEŻĄCEJ WODY ..... (wszelakie pytania w stylu jak się myć - zbywam wymownym milczeniem ! )
Tak. Nie zamieniłabym tych paru dni za żaden skarb, za nic  ! Jak śpiewa Oddział Zamknięty ;)

A. Caluteńką drogę towarzyszył nam rytm : MOOOOOOVEEEES LIKE JAGGGEEEEERRR ! Agr :)

Domek Magdy, Pawła i Weroniki (a duuużo wcześniej prababci Magdy, prababci Dominika, i prababci jeszcze wielu wielu innych ludzi, których nawet jeszcze nie znam.... )


Ps. Serdeczne pozdrowienia dla Magdy, Pawła i Weroniki. Teraz zapraszamy do nas !
(Więcej zdjęć pewno już wkrótce u Dominika, ale biedny nadal walczy z komputerem... )
.
.
.
Tu byliśmy :

A tutaj koledzy Hasselka. Ten drugi to chyba nawet jakaś rodzina ;)



i tylko jako bonus, dwa zdjęcia. 
Na pierwszym ochrona ANTY kradzieżowa wersja de lux :  


Na drugim przetwory domowe do kupienia podczas wybierania pamiątek : 
Mój osobisty faworyt to te grzyby - kto wie, w którym roku zbierane .... i którym wieku ... Łeh !



Dobranoc wszystkim i do usłyszenia !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz